Czy podczas draftu dojdzie do zamiany pasami pomiędzy brandami?

wtorek, 6 kwietnia 2010

Wywiad z Tedem DiBiase Sr.

Ted DiBiase senior.
Był facetem, który miał wszystko. Jednak poza słynnym uśmiechem i milionami dolarów, ego i uganianie za dziewczynami pozostawało poza jego kontrolą. Pewnego dnia odebrał telefon od swojej żony, który, jak się okazało, uratował ich małżeństwo oraz zmienił jego życie. Ted może dzisiaj być wzorem dla każdego, mającego duże aspiracje wrestlera. Nawrócił się on na wiarę chrześcijańską w 1992 roku.

"Będąc u szczytu mojej kariery na początku lat 90. pozwoliłem, aby woda sodowa uderzyła mi do głowy. To, co sprawiło, że inaczej spojrzałem na świat było złapanie mnie na gorącym uczynku na zdradzie. Zadzwoniłem do domu dzień po WrestleManii VIII z hotelu w Detroit. Kiedy moja żona powiedziała mi, że wie o moich kłamstwach, w ułamku sekundy zdałem sobie sprawę, że wystawiłem na ogromne ryzyko najcenniejsze rzeczy w moim życiu - miłość i poświęcenie żonie, stabilizację oraz przyszłość i stan psychiczny trójki moich dzieci. I za co to wszystko? Za wybuch mojego ego? Zostałem trafiony, musiałem spojrzeć w lustro i zdałem sobie sprawę, że pomimo sukcesu jaki osiągnąłem, nie czuję się dobrze. To spowodowało, że z powrotem popatrzyłem w kierunku wyznaczonym przez Boga i wszystkich wartości, które wyznawałem będąc nastolatkiem."

Ojciec Teda, Mike, zmarł na ringu, gdy jego syn miał 15 lat. Jego matka popadła po tej tragedii w alkoholizm i zmarła 15 lat później. Wiara pomogła Tedowi przezwyciężyć jego problemy. Teraz on stara się pomagać innym w potrzebie.

"Jeżdżę po więzieniach, sierocińcach, domach poprawczych i wspólnotach kościelnych, gdzie rozmawiam z różnymi grupami ludzi. Głównie staram się pomagać mężczyznom, gdyż to z nimi identyfikuję moje przeszłe problemy. Bycie Million Dollar Manem zdecydowanie mi pomaga. Faceci w więzieniach mówią mi, że wrestling jest jedną z ich ulubionych rozrywek (których nie mają dużo).
Poza tym, kiedy tacy ludzie złamią prawo, a następnie znajdą się w więzieniu mogą spojrzeć na mnie i powiedzieć :To jest koleś, który odniósł sukces. Był sławny, miał pieniądze, przyjemności, a mówi nam, że wcale nie daje to wszystko szczęścia. Mówię im wtedy, że życie to suma wyborów jakie musimy podejmować i nie możemy przy tym wybierać okoliczności w jakich te wybory podejmujemy. Nie wybrałem śmierci mojego ojca, alkoholizmu mojej mamy czy chociażby dalszego życia w miasteczku w Arizonie. Mógłbym teraz obrać prostą drogę - byc zły na moją matkę i walić głową w mur, jak to ona robiła, bo to właśnie jest alkoholizm i każde inne uzależnienie. Zamiast tego musisz po prostu powiedzieć sobie: OK, takie były okoliczności, nie wybrałem ich, ale co mam zrobić? Czy mam pozwolić, by złe rzeczy przejęły nade mną władzę czy to ja mam mieć władzę nad nimi? Kiedy miałem problem, wybór co zrobić czy dać się zdominować problemowi czy go przezwyciężyć był zawsze mój"

Ted uważa, że wrestlerzy, którzy zostali złapani na zażywaniu sterydów czy narkotyków są sami sobie winni. Wyjawił również, że Vince McMahon powiedział mu, żeby nie wchodził w to bagno i trzymał się z daleka od wszystkich nienaturalnych substancji.

"Po tragedii Chrisa Benoit, wszyscy którzy mieli coś wspólnego z zażywaniem nagle zaczęli domagać się, by WWE zaczęło jakoś takim problemom przeciwdziałać. Byłem wtedy u Larry'ego Kinga i powiedziałem: spójrz, WWE ma teraz kontrole przeciwko niedozwolonym środkom, co mają jeszcze zrobić? To ludzie muszą wziąć odpowiedzialność za swoje życiowe wybory. Wrestling lubi dużych mężczyzn ( z wyjątkiem Reya Mysterio). Im większy jesteś i większe wrażenie wywierasz na innych, tym bardziej jesteś zaślepiony. Analogicznie dzieje się w Hollywood. Jednak myślę, że wielu ludzi zażywa te środki jako wytłumaczenie. Ja nigdy nie czułem presji na branie sterydów. Pamiętam nawet słowa McMahona, który powiedział mi kiedyś "Nie potrzebujesz tego gówna". Tak, te słowa wyszły bezpośrednio z jego ust. Powiedział, żebym ćwiczył na siłowni, utrzymywał formę i sylwetkę tak dobrą, jaką tylko mogę osiągnąć ćwiczeniami. Ale zapomniał, że to był wrestling, a nie kulturystyka."

A czy Ted Senior robi coś, by uchronić swych synów przed podobnymi błędami?

"Powiedziałem im, że jeśli odziedziczą talent, który według mnie jest prezentem od Boga i wykorzystają go jako matrycę, by stać się rozpoznawalnym dla siebie samego, wtedy mogą robić co chcą. Nie chodzi mi o to, by chodzili po szatni, czytali Biblię i modlili się. Chcę, by żyli wiarą przed innymi facetami w szatni. Chcę, aby żyli uczciwie i w pokorze, aby nie pozwolili, by sława uderzyła im do głowy, jak to było w moim przypadku. Żeby nie wydawali od razu pierwszego zarobionego miliona na kupno Mercedesa czy Porsche. Kiedy rozmawiam z adeptami wrestlingu, mówię im jedną rzecz. Nie patrzę na to jak utalentowany ktoś jest albo czy jest najlepszym sportowcem w akademii. Jeśli nie masz odpowiedniego charakteru, by połączyć go ze swoimi zdolnościami, nie osiągniesz niczego. To jest także odpowiedź na pytanie dlaczego John Cena tak dobrze wykonuje swoją pracę. Rozmawiałem kiedyś z Randy'm Ortonem i powiedziałem mu tak: Randy, jesteś dużo lepszym sportowcem niż John Cena, ale to właśnie on jest numerem jeden, a nie ty, wiesz dlaczego? Vince McMahon chce mieć pewność, że może bez ryzyka zainwestować pieniądze w jakiegoś człowieka. W takiego, który nie będzie chciał lub miał ochoty odebrać telefonu w środku nocy od swojego kolegi, który zabawia się w tym czasie pokojowym hotelu albo robi inne głupie rzeczy, a później zostaje np. aresztowany.

Dzięki łasce jaką okazał mi Bóg, wciąż jestem z tą piękną kobietą, która była w stanie dać mi drugą szansę. Melanie i ja jesteśmy teraz bliżej siebie, niż kiedykolwiek wcześniej. Ona jest moją najlepszą przyjaciółką i razem dzielimy się wszystkim. Moi synowie zrozumieli wszystkie dołki i doliny, przez które ja i żona musieliśmy przebrnąć. Powiedziałem im, by uczyli się na błędach ojca i chyba na razie mnie słuchają."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz