Czy podczas draftu dojdzie do zamiany pasami pomiędzy brandami?

wtorek, 6 kwietnia 2010

Wywiad z Chrisem Jericho

To wywiad z Chrisem Jericho,przeprowadzony przez The Sun.Miłej lektury życzę.


The Sun:Twój program z Shawn’em Michaels’em i Dave’m Batistą był ostatnimi czasy jedną z ciekawszych rzeczy w WWE.Jak ci się podobało uczestniczenie w tym wszystkim?

Chris Jericho:To jest świetne.To była jedna z tych rzeczy,przy której nastąpiło potknięcie,nie planowaliśmy tak zawiłego storyline’u,z tymi wszystkimi niedopowiedzeniami i tak dalej.Ale kiedy zaczynasz przy czymś pracować,nagle zdajesz sobie sprawę,że to wychodzi naprawdę super,więc idziesz na żywioł.Tak właśnie zrobiliśmy.Uwielbiam uczestniczyć w świetnym storyline’ie,przy oglądaniu którego,trzeba zbierać szczękę z podłogi.Ten na pewno jest jednym z takich.

The Sun:Chris,zwykłeś mówić,że nie ma dla ciebie znaczenia z kim pracujesz,ale kilka miesięcy temu miałeś fantastyczną walkę z Shawn’em na Judgment Day.Wygląda na to,że zawsze gdy się spotykacie wychodzi świetny pojedynek.

Chris Jericho:Tak,występuje między nami dobra chemia i co do tego nie ma wątpliwości.Jest sporo zabawy w pracowaniu z nim i to mi się podoba.Dwie walki na PPV’s,które stoczyliśmy ze sobą,ukradły show i obie stały się klasykami.Nie tylko ta na WrestleManii XIX,ale też ta z Judgment Day’a była wspaniała.On jest dobrym workerem,fajnie się pracuje przy tym angle’u,który właśnie mamy.Masz tutaj dwóch świetnych wrestlerów i showmanów-z etgo nie może nie wyjść klasyk.

The Sun:Twoja postać rozwijała się w ciekawym kierunku,aż w końcu stałeś się heelem.Jak ci się podoba granie „tego złego”?

Chris Jericho:Cóż,zawsze lubiłem bycie heelem.Jest mnóstwo zabawy.To jest już dosyć rzadka sztuka w dzisiejszym wrestlingu,bo tak naprawdę niewiele osób wie jak być złym gościem.Jest wśród nich tendencja do bycia „heelem-luzakiem”.Moja postawa jest taka-będąc heelem musisz być tchórzem i kłamcą.Musisz mieć takie cechy charakteru,których ludzie nie lubią widzieć u innych.Nie ma nic zaszczytnego i męskiego w byciu heelem.Jesteś kawałem śmiecia i to musisz wiarygodnie przedstawić swoją postawą.Jesteś fałszywy i obłudny,masz przewagę nad leżącym,ale nie walczysz z nim twarzą w twarz,gdy ten wstanie.Lubię to i staram się być złym typem na inny sposób,niż robiłem to w przeszłości.

The Sun:Czy lubisz gdy masz szansę pokazać zarówno swój talent wrestlerski,jak i do wypowiadania się przed mikrofonem?

Chris Jericho:Dla mnie wrestling to przede wszystkim showbusiness.To może być kontrowersyjna opinia,ale tutaj chodzi o zabawianie ludzi i musisz być w tym dobry.Kocham,gdy coś się dzieje poza ringiem.czasami wolę je nawet od walk samych w sobie,bo muszę zagrać pewną postać.Chrisa Jericho.Nie jestem taki w rzeczywistości,więc to jak granie złego gościa w filmie.Nigdy bym nikogo nie powiesił,ani nie obciął mu stóp,ale jeśli byłbym w filmie i kazano by mi to zagrać,postarałbym się,by wyglądało to jak najbardziej realistycznie.Tak samo jest z graniem Chrisa Jericho-złego,lub dobrego człowieka.To są role,gram to i lubię to.Jest mnóstwo zabawy.

The Sun:Kilka osób dodano do storyline’u,między innymi legendarnego Ric’a Flair’a.Jak pracowało się z Nature Boy’em?

Chris Jericho:Z Ric’iem zawsze pracuje się super,to świetny gość i naprawdę kochany przez publiczność wrestler.Było sporo zabawy,posiadanie w naszym angle’u takiej osoby jak on,podniosło jego wartość.To była miła niespodzianka.

The Sun:Co dla ciebie oznaczało poproszenie cię o udział w jego pożegnaniu?

Chris Jericho:To dla mnie znaczyło naprawdę wiele.Wybrano tylko kilka osób,by weszły na ring,do niego,więc to był naprawdę wielki honor dla mnie.Nie mogę powiedzieć żeby mnie to jakoś zaskoczyło,bo Ric i ja od zawsze byliśmy dobrymi przyjaciółmi.To był naprawdę zaszczyt stać w ringu z Ric’iem Flair’em,Four Horsemen i Ricky’m Steamboat’em-jednym z moich bohaterów wszechczasów.To była noc,której nigdy nie zapomnę.

The Sun:Inna osoba,która została wplątana w twój storyline na RAW jest Lance Cade.Opowiedz nam o nim.

Chris Jericho:Piękno tego storyline’u polega na tym,że zaczęło się między Shawn’em i Batistą,potem wplątałem się ja.Wtedy było to już pomiędzy mną a Shawn’em,a wplątał się Filar.Potem dołączył jeszcze Triple H i Lance Cade.To wielowątkowy storyline,a ja bardzo lubię takie.

The Sun:W zeszłym roku wydałeś książkę.Przeczytaliśmy ją i zrecenzowaliśmy.Ogromnie nam się spodobała.

Chris Jericho:Dziękuję.

The Sun:Jak się ją pisało?

Chris Jericho:Było świetnie.Włożyłem w to mnóstwo czasu i wysiłku.Zajęło mi to o wiele dłużej niż sądziłem,bo prawie 18 miesięcy,by ją napisać i pół roku na korektę,przygotowanie jej do wydania.Tak czy inaczej było ciężko,i na tym etapie chcesz tylko opisać wszystko jak najlepiej i nie przejmujesz się recenzjami.Mimo wszystko chcesz,by ludziom się to podobało.Pierwszy zrecenzował tę książkę ten zasmarkany magazyn literacki „Kirkus”,któremu się bardzo spodobała.Naprawdę nie miałem zadnych słabych recenzji.Ludzie zwariowali na punkcie tej książki.Bardzo zadowolił mnie jej odbiór,wyniki sprzedaży.Cieszę się też z faktu,że książka ta znalazła się na liście bestsellerów New York Times’a.Pracuję już nad sequel’em,który zostanie wydany na jesieni 2009 roku.

The Sun:Więc już zacząłeś prace nad kontynuacją?

Chris Jericho:Tak,a dokładniej zacząłem pracować nad nią w kwietniu.Jestem w połowie przeprowadzania wywiadów do niej,żeby zdobyć je wszystkie na taśmie,a potem zaczynam pisać.Prawdopodobnie ujrzy światlo dzienne około października.

The Sun:Kilka miesięcy temu rozmawiałem z Bret’em Hart’em i powiedział on,że były tylko dwie książki o wrestlingu,które mu się spodobały-pierwsza Mick’a Foley’a,no i twoja.Musi być miło usłyszeć coś takiego.

Chris Jericho:Jest świetnie,człowieku.Bret był jedną z osób,którym wysłałem jeszcze dopiero szkic tej książki,żeby tylko uzyskać jego opinię.Przeczytał to naprawdę szybko i mu się spodobało.Tak samo ze mną.Podobała mi się książka Bret’a,tak samo zresztą jak Mick’a.Myślę,że tu chodzi o to,że masz trzech gości,którzy pisali książki a aktualnie mają bardzo pokręconą historię o tym biznesie,którą chcą opowiedzieć.Nie napisałem mojej książki dla fanów wrestlingu,napisałem ją dla ludzi,którzy mogą nawet o nim nie wiedzieć.Wiedziałem,że fanom wrestlingu się ona spodoba,ale chciałem przekazać ją nieco innej grupie ludzi.To było coś jak „podążaj za swoimi marzeniami,obcy w dziwnym świecie”,taki rodzaj opowieści.I myślę,że to jest jedna z przyczyn,dzięki której ludziom spodobała się tak książka.To było coś więcej niż „Zrobiłem mu hip tossa,potem arm draga i wygrałem tytuł.”.Wszystko jest super,ślicznie,ale chciałem opisać to,jak dotarłem do tego punktu,w którym znajduję się teraz.Bret tak zrobił,Mick też.Poza tym dużo podróży po różnych krajach,praca dla wielu federacji i firm,to na pewno dało nam mnóstwo tematów do opisania w tych książkach.

The Sun:Jest jedna rzecz,która zaprząta mój umysł-cała wasza trójka,tj. Bret,Mick i ty,napisaliście swoje książki własnymi siłami,bez żadnych ghostwriterów [ghostwriter-dosłownie „pisarz duch”,czyli osoba,która pisze piosenkę,bądź książkę,która jest potem wydana pod nazwiskiem innej osoby (oczywiście za odpowiednie wynagrodzenie)-dop. Mast].Czy to dla ciebie ważne?

Chris Jericho:Chciałem napisać książkę od momentu,w którym została wydana ta Mick’a.Wiedziałem,że chcę napisać,ale nie byłem pewien jak się za to zabrać.Pracowałem z kolaboratorem,kimś,kto pomagał mi to wszystko uporządkować,ale każde słowo,które przeczytałeś w tej książce jest moje.To było dla mnie ważne,ponieważ to jest poniekąd mój głos w jakiejś sprawie.Piszesz coś tak,jak chciałbyś to wyjaśnić i powiedzieć.I sądzę,że to daje ludziom jakiś obraz twojej osoby.

The Sun:Ostatnio powróciłeś po twojej przerwie od wrestlingu.Wydawałeś się być wzmocniony.Jak długo zamierzasz jeszcze walczyć?

Chris Jericho:Nie nakładam sobie jakichś ram czasowych.Będę walczyć tak długo,jak będzie mi to sprawiać przyjemność.Potrzebowałem odrobiny odpoczynko,oczyszczenia umysłu.Musiałem popracować nad kilkoma innymi rzeczami i spędzic trochę czasu z rodziną.Zrobiłem to i było fajnie,ale teraz jestem na ringu i też mi się podoba,więc zobaczymy jak to będzie.

The Sun:Night Of Champions…Nie jesteś na razie w karcie,ale chyba będziesz bronił Intercontinental Championship?

Chris Jericho:Mam nadzieję,żałożenie tego PPV jest takie,że każdy tytuł jest broniony.Nie jestem pewien z kim będę walczył,ale na pewno będę.

The Sun:Czy są jakieś walki na tym PPV,których nie możesz się doczekać?

Chris Jericho:Myśle,że Triple H i John Cena zrobią wspaniały pojedynek.Mieli świetną walkę kilka lat temu na WrestleManii,jest między nimi fajna chemia,no i są naprawdę popularni.Myślę,że to jest walak,na którą czekam najbardziej.Poza tym ciekaw jestem kto będzie partnerem Ted’a DiBase Jr.’a.No i oczywiście kto będzie moim przeciwnikiem.Wiem,że będę bronił tytułu,ale nie wiem przeciwko komu.Czy to będzie Shawn Michaels?Lance Cade?Może ty?Poczekamy i zobaczymy….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz