Czy podczas draftu dojdzie do zamiany pasami pomiędzy brandami?

wtorek, 6 kwietnia 2010

Wywiad z Bretem Hartem

Gdy byłeś aktywnym wrestlerem, występowałeś w różowym ubiorze. Mógłbyś to wyjaśnić...?
- Początkowo byłem heelem, a ten kolor sprawiał, że ludzie nienawidzili mnie jeszcze bardziej. Ale w miarę upływu czasu ludzie zaakceptowali to, jako cześć mojego fajnego image'u. W żaden sposób nie miało to nawiązywać do homoseksualizmu męskiego. Teraz sobie myślę, że może powinienem nosić strój w kolorze niebieskim albo jakimś podobnym...

Czy byłeś najlepszym wrestlerem w historii?
- Nigdy bym nie powiedział, że byłem lepszy niż Dynamite Kid czy Curt Hennig. Ale wiem na pewno, że byłem lepszy od Rica Flaira czy Hulka Hogana i innych chłopaków. Mark Calaway jest doskonałym profesjonalistą. Kiedy musisz uciekać przed nim z ringu, a on mówi, że cię dopadnie - wierz mu. Bo to zrobi. Wrestling opiera się na wierze i szacunku.

Czy kiedykolwiek mniej utalentowani wrestlerzy kontuzjowali innych?
- Tak. Bill Goldberg zakończył moją karierę. Kopnął mnie w głowę cholernie mocno. Mówimy o silnych mężczyznach, często biorącymi sterydy i kiedy nie mają oni umiejętności albo nie znają granic ludzkiego ciała, to mój przypadek, jest najlepszym przykładem konsekwencji tej niewiedzy. Bill jest w porządku facetem, ale monster push dostał za szybko.

Czy postać Red Roostera (Terry Taylor) była kretyńska?
-Taa. Była okropna. Ale jeśli ktoś zasługiwał na taki gimmick, to był to właśnie Terry. Był przydupasem prezesa i ciągle podlizywał się Vince'owi.

Bushwackers nie byli lepsi [pod względem gimmicku]...
- Oni byli całkiem zabawni. A jeden z nich - Butch - prawie zmarł na zatrucie toksynami. Lekarze stwierdzili, że toksyny wzięły się od lizania głów innych ludzi. On lizał jego partnera z teamu, lizał fanów, nawet lizał zniesmaczoną kobietę prowadzącą jeden z programów telewizyjnych. Lizał po prostu niemal
każdego i to prawie go zabiło!

Jaki był/jest najbardziej niszczący finiszer:
- Headbutt Dynamite Kida robił wrażenie. [Mandible] Claw Micka Foleya wyglądał dziwnie, ale samo jego odczucie, mogło niejednego sprowadzić na ziemię. Kiedy skakał na ciebie Randy Savage ze swoim łokciem (Flying Elbow Drop), można było także to odczuć. Finiszer Ultimate Warriora był okropny. Człowiek, który potrafił podnieść przeciwnika wysoko ponad swoją głowę, rzucał go na ring, po czym biegał 15 razy obijając się o liny i skakał na niego. Dla mnie nie ma w tym konsekwencji. Jest bez sensu.

Czy Ultimate Warrior był w rzeczywistości tak dziwnym, jakim widzieliśmy go w wywiadach?
- Powiedziałbym, że Warrior był dużo większym dziwakiem. Miał wspaniały wygląd, ale to była jego jedyna zaleta. Jeśli chodzi o rozmowy przed kamerą czy jego styl walki - był kompletnym zerem.

Jak dużo [wrestlingowego] realizmu widzimy w filmie The Wrestler?
- Jest w nim wiele prawdziwych scen pokazujących nasze życie. Z tą jednak różnicą, że poważni wrestlerzy nie okaleczają siebie nawzajem. Może jakieś marginesowe organizacje organizują takie gale. Wrestling to forma sztuki, a celowe robienie komuś krzywdy na ringu, przeczy tej sztuce.

Jakbyś to porównał do dokumentu "Beyond The Mat"?
- Jake [The Snake Roberts] był jedyną osobą, która mogła to pokazać w dużo bardziej przerażający mroczny i bardziej ohydny sposób. Miał duże umiejętności i charyzmę, ale stał się ofiarą własnego stylu życia i własnych wyborów. Swego czasu był "chodzącą tragedią".

1 komentarz: